Wenus i Mars naćpani

?

Kochankowie ze słynnego obrazu Sandro Boticellego mogą być pod wpływem substancji odurzających, twierdzi znawca sztuki. Uważa się, że obraz „Wenus i Mars” to hołd złożony „zdobywczej i pojednawczej potędze miłości”, lecz dowody wskazują, że obraz niesie wiadomość o zażywaniu narkotyków.

W prawym dolnym rogu obrazu znajduje się satyr, trzymający roślinę, w której rozpoznano bieluń dziędzierzawę (Datura stramonium) – roślinę powodującą obłęd i wywołującą potrzebę rozbierania się u osoby zażywającej.

Efekty działania bielunia zostały udokumentowane już przez starożytnych Greków, ale sądzono, że jego znaczenie na obrazie jest zerowe. Do czasu, gdy zauważył go David Bellingham – dyrektor Instytutu Sztuki Sotheby.

Bellingham pokazał obraz botanikom-specjalistom z ogrodów Kew Gardens, a ci pomogli w identyfikacji rośliny (która znana jest również jako trąba anioła lub – w białostockim – cygańskie ziele).

Znajdująca się przy obrazie notka głosi: „Scena ukazująca związek uczuciowy dwojga dorosłych – Wenus i jej męża, Wulkana – boga ognia. Symbolizuje zdobywczą i pojednawczą potęgę miłości”.

David Bellingham rzucił nowe światło na przesłanie, jakie niesie ze sobą obraz. Gazecie The Times powiedział: – Skoro roślina znajduje się na obrazie, to musi mieć jakieś znacznie. Boticelli nadawał roślinom określoną symbolikę na swoich obrazach.

– Datura uważana jest w Ameryce za „kwas dla biedaków”. Symptomy jej zażycia przejawia męska postać z obrazu. Roślina ta pozbawia cię wszelkich zahamowań, sprawia, że jest ci tak gorąco, że chcesz się rozebrać. Bywa, że powoduje omdlenia”.

Źródłosłów: http://www.telegraph.co.uk/culture/art/art-news/7770099/Botticellis-Venus-and-Mars-high-on-drugs.html