Utonąć na imprezie dla ratowników

blurp

Z okazji zakończenia sezonu, w trakcie którego po raz pierwszy w historii nikt nie utonął.

Podobno jak ktoś ma pecha to i palec w dupie złamie. Jednak w skali pechowości lepiej chyba złamać palec niż, co za chwilę się okaże, pozbawić się życia. W końcu człowiek wtyka w dupę różne rzeczy zazwyczaj z własnej woli – przeciwnie do życia, które odbierają mu częściej inni.

Był rok 1985. W  miejskim basenie Nowego Orleanu odbywała się impreza z okazji zakończenia sezonu letniego – impreza szczególna, ponieważ świętowano fakt, że nikt tamtego lata nie utonął. Wykrakali.

Pod koniec imprezy na dnie basenu znaleziono zwłoki martwego 31-latka, Jerome’a Moody’ego. Mimo obecności dwustu osób, z których ponad połowę stanowili…ratownicy (w tym czterech na służbie), nikt nie wiedział, kiedy Moody wszedł do wody ani jak utonął.

Życie ewidentnie pokazało facetowi palec – ten złamany, wyciągnięty sami wiecie skąd.