Uśmiech, który poszedł swoją drogą

Odbił w scjentologiczne lewo.

Tom Cruise posiada wszystko, co w dzisiejszym świecie uważane jest za synonim sukcesu: ogromną sławę, proporcjonalne do niej bogactwo, idealnie skrojoną twarz i dopasowane do niej kobiety; jego podobizny znajdują się w milionach domów na świecie. Dla milionów jest obiektem kultu, również religijnego, co pozwala rozpatrywać jego sukces w kategoriach bardziej niezwykłych niż zwykłych. Niezwykły, składający się na idealny krój twarzy, jest również uśmiech Toma – pełen wigoru, ociekający amerykańskim luzem, ciągle młodzieńczy. Jednak uśmiech ten skrywa w sobie tajemnicę, o której rozmawiają członkowie pewnej grupy, organizującej co jakiś czas spotkania na całym świecie. Tą grupą są dentyści.

Stomatolodzy dyskutują na sympozjach o przyczynie, dla której zęby Toma Cruise’a ciągną cały czas w jedną – lewą – stronę niczym samochód, który złapał gumę. Spekuluje się, że Tom stracił jedenastkę lub dwunastkę z lewej strony, a pozostałe zęby skwapliwie to wykorzystały, przesuwając się na to miejsce. Jedynka zatriumfowała i weszła w jedną linię z linią nosa.

To po mamie mam.