Turkusowa strona Księżyca

 

Obserwacje astronomiczne wykazały, że mistyczna – ciemna – strona Księżyca w rzeczywistości jest koloru „turkusowego”.

Księżyc jaki jest – każdy widzi. Świecący, niezdecydowany kawałek srebra, który wędruje codziennie po nocnym niebie. Choć nie zawsze się ujawnia, to trudno zapomnieć to, jak wygląda. Podczas bezchmurnej nocy widać go jak na dłoni, nawet mimo dzielącej go od nas odległości. Aż chciałoby się powiedzieć, że czytamy z niego jak z otwartej księgi. Prawda jest jednak taka, że ten nocny marek skrywa swoją mroczną stronę. Dzięki międzynarodowemu zespołowi badaczy udało się nieco tę stronę rozjaśnić.

Aby z grubsza zrozumieć jak świecą [lub nie] poszczególne strony Księżyca, wystarczy mieć absolutnie minimalne pojęcie o grze w ping-ponga lub tenisa. Generalnie chodzi o to, by wyobrazić sobie odbijaną w tę i z powrotem piłeczkę, gdzie piłeczkę stanowią promienie słoneczne, zaś w zawodników wcielają się: Słońce (ale tylko jako serwujący), Ziemia i Księżyc. Uprzedzając pytania znawców sportu – przy założeniu wariantu ping-pongowego chiński pierwiastek Ziemi nie ma znaczenia dla całej rozgrywki. W zależności od ustawienia zawodników przy stole mogą oni albo przyjąć na siebie zaserwowaną piłeczkę – jak noob w pojedynku z mistrzem – pojedynkować się między sobą, albo stać w cieniu i czekać wiecznie na swoją kolej przy stole. O ile o noobie, mistrzu i regularnym zawodniku można cokolwiek powiedzieć, tak o tym skrywającym się wiecznie w cieniu już nie bardzo. Bo niby skąd, skoro stoi w cieniu. I o nim właśnie dowiedzieć się czegoś chcieli badacze. Tym stojącym w cieniu zawodnikiem jest niewidoczna, zwana mylnie ciemną, strona Księżyca, zaś choć trochę poznać ją można było dzięki rozgrywce Ziemia-widoczna strona Księżyca.

W ciągu dwóch lat astronomowie robili Księżycowi zdjęcia z obserwatorium na Hawajach, wykorzystując do tego celu teleskop oraz 2 filtry, które miały za zadanie oddzielić odbite z Księżyca w kierunku Ziemi światło rozproszone przez ziemską atmosferę. W skrócie chodziło o to, by uchwycić na zdjęciach Księżyć bez łuny, która go otacza. Po przestudiowaniu setek wykonanych w ciągu dwóch lat zdjęć w końcu udało się znaleźć takie – zrobione 18 stycznia 2012 roku – na których Księżyc widać bez charakterystycznej poświaty. Badacze szczerze przyznają, że nie mają pojęcia, jakie, dziejące się tamtej nocy, zjawiska umożliwiły wykonanie odpowiednich zdjęć, ale stało się – ukazał im się bezpoświatowy Księżyc, a wraz z nim kolor jego ciemnej strony. Turkusowy – jak twierdzą.

Poproszony przez dziennik The Guardian o komentarz w sprawie, zespół Pink Floyd milczy, być może zdając sobie sprawę z tego, że na wspomnienie o albumie wszech czasówThe Dark Side of the Moon – ktoś może wtrącić swoje „technicznie rzecz biorąc”. Ewentualnie Pink Floyd ma to po prostu gdzieś.