Święty Mikołaj – wrzód na ciele publicznej służby zdrowia?

Nathan J Grills – pracownik Wydziału Epidemiologii i Medycyny Prewencyjnej australijskiego Monash University – podważa autorytet Świętego Mikołaja.

Święty Mikołaj jest postacią rozpoznawaną niemal przez wszystkich; do tego stopnia, że ze Świętami Bożego Narodzenia jest kojarzony częściej niż Maryja z Jezusem. Wizerunek okrągłego staruszka ugruntował się już w kulturze masowej na tyle, że zmienia nie tylko zachowania indywidualne, ale i społeczne. Niekoniecznie w dobry sposób.

Reklamy skierowane do najmłodszych

Dwójka badaczy – Eric Sclosser i Morgan Spurlock – opisała przykład barów szybkiej obsługi McDonald’s i wykreowaną przez firmę postać Ronalda McDonalda. Za grupę docelową reklam firma obrała sobie dzieci, a cały mechanizm oparła o powiązanie posiłków w McD ze szczęśliwą beztroską. Dzięki kampanii Ronald McDonald rozpoznawany jest przez dzieci w wieku szkolnym częściej niż prezydent USA i papież. Wyżej jest już tylko Święty Mikołaj.

Skoro Ronald McDonald jest tak skutecznym sprzedawcą, to można sądzić, że Święty Mikołaj poradzi sobie co najmniej tak samo dobrze. Stworzony na bazie zwyczajnego świętego [który jest również patronem prostytutek] przez koncern Coca-Cola, w latach 50. był już liderem sprzedaży wszelkiej maści dóbr, zatrudnianym przez wiele innych firm. Dzisiaj pojawia się w telewizji, radiu, prasie, internecie, na billboardach i w sklepowych witrynach.

Ludzie odpowiedzialni za promocję zdrowego trybu życia muszą zdać sobie sprawę z tego, co kapitaliści wiedzą już od dawna: Św. Mikołaj to sprzedawca doskonały, który sprzedać może wszystko, w tym również produkty niekoniecznie zdrowiu służące. Niektóre kraje ograniczyły liczbę dóbr, które mogą być reklamowane przez Św. Mikołaja. W końcu jest to postać silnie kojarzona z dzieciństwem.

Wpływ Św. Mikołaja na przekazy prozdrowotne zwiększa się z roku na rok; jak w przypadku Coca-Coli, dla której Święty Mikołaj jest głównym sprzedawcą na kraje rozwijające się. Ryzyko niewłaściwego wykorzystania wizerunku Św. Mikołaja może być jeszcze większe w przypadku państw, w których prawo dotyczące reklam jest słabo regulowane.

Otyłość

Istnieje korelacja między krajami, w których kultywowany jest wizerunek Św. Mikołaja a otyłością wśród dzieci zamieszkujących te kraje. Choć daleko jeszcze do ostatecznego potwierdzenia, że Św. Mikołaj jest przyczyną, dla której dzieci tyją, to istnieje teoria, mówiąca, że wraz z reklamą Św. Mikołaj może wysyłać dzieciom komunikat o treści: otyłość jest fajna. „Ludzie lub postacie, na których wzorują się dzieci, powinny się dobrze odżywiać, ćwiczyć i tryskać energią. To bardzo ważne”, twierdzi były rzecznik rządu federalnego USA ds. służby zdrowia Steven Kenneth Galson. Święty Mikołaj powinien schudnąć i należy mu w tym pomóc.

Nie wolno kusić go słodyczami ani tym bardziej alkoholem (ten drugi mógłby zachęcić rodziców do pomocy Mikołajowi). Można za to zaproponować Mikołajowi i jego pomocnikom przekąskę w postaci marchewki lub selera przeznaczonego dla reniferów. Warto też, by Św. Mikołaj, zamiast zajeżdżać pod dom zaprzęgiem, poruszał się w sposób bardziej zdrowy – rowerem albo na piechotę.

Promocja palenia

Św. Mikołaj był swego czasu światowym liderem sprzedaży papierosów. Na szczęście w wielu krajach otrzymał zakaz pokazywania się z produktami nikotynowymi. Odnosząc się do listu, w którym Święty ogłasza rzucenie palenia, John Banzhaf – profesor na George Washington University Law School i zagorzały przeciwnik palenia, pisze: „Święta to czas dzieci. Bardzo dobrze, że Święty Mikołaj daje tak wspaniały przykład. Dzieci trzeba chronić przed dymem tytoniowym. Jest to chyba najlepszy prezent gwiazdkowy, jaki palacz może sprawić innym”.

Jednak mimo zakazu publicznego palenia, dla wielu ludzi Święty Mikołaj dalej jawi się jako pocieszny staruszek z fajką w ustach. Gdzieniegdzie dostępne są nawet kartki i rysunki świąteczne ukazujące Świętego Mikołaja w ten sposób. Wyobraźmy sobie teraz, że jakiś maluch patrzy na taki obrazek, a później mówi swojej matce, że palenie nie jest chyba takie złe, skoro Święty Mikołaj pali już ze 100 lat i jeszcze nie umarł.

Nie najlepszy przykład do naśladowania

Wypadki to główna przyczyna śmierci u dzieci. W niektórych krajach panuje tradycja zostawiania Świętemu Mikołajowi kieliszka brandy, a biorąc pod uwagę, ile mieszkań musi odwiedzić Święty w ciągu jednej nocy, niektórzy mogliby pomyśleć, że rodzice nie mają nic przeciwko temu, by prowadził zaprzęg po pijanemu. Pewien bloger zauważył jednak, że zaprzęgu nie prowadzi Święty, a Rudolf z resztą reniferów.

Poza piciem i paleniem, Świętemu zarzuca się również nieprzestrzeganie zasad kodeksu drogowego i promowanie niebezpiecznych zachowań, takich jak spacerowanie po oblodzonym dachu i wskakiwanie do kominów.

Czynnik chorób zakaźnych

Całowanie świętego mikołaja nie powoduje mononukleozy zakaźnej (choroba pocałunków), ale istnieją licznie udokumentowane przypadki zatruć pokarmowych i salmonelli w miejscach, w których pojawiał się święty mikołaj.

Choć nie można wskazać jednoznacznie, że to święty jest źródłem chorób, to istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że ma z nimi coś wspólnego. W literaturze medycznej można odnaleźć przypadki zaniedbań podstawowych zasad higieny przez świętych mikołajów. W jednym badaniu czytamy, że „święty mikołaj kichał i kaszlał nawet 10 razy dziennie”. Oczywiste jest więc, że święty mikołaj do prezentów może dorzucać i swoje zarazki. A biorąc pod uwagę ilość dzieci, z którymi się spotyka, końcowy rachunek wydaje się dość prosty do przewidzenia.

Aby zostać świętym mikołajem w wielu krajach wystarczy słowo honoru – nie trzeba przedstawiać żadnych zaświadczeń medycznych. Nawet jeśli święty nie zdradza oznak choroby, to nie wiadomo czy w jego rodzinie ktoś akurat nie cierpi na jakieś choroby układu oddechowego. Nikt nie robi potencjalnemu świętemu testów na obecność gronkowca, odporność czy choroby zakaźne, a styka się on z wieloma dziećmi w okresie przedświątecznym. Prawda jest taka, że jest to czas niezwykle napięty i nie można wybrzydzać, jeśli chodzi o zatrudnienie osoby na to stanowisko. Nikt nie myśli o przestrzeganiu higieny.

W niektórych stanach w USA przyszły mikołaj musi niekiedy przedstawić dokumenty o niekaralności lub niezażywaniu narkotyków, jednak nie jest to powszechna reguła. Warto zastanowić się nad lepszym systemem doboru mikołajów.

Największe obawy budzi chyba fakt, że przez swoje podróże Święty Mikołaj może przyczyniać się do rozprzestrzeniania na całym świecie nowych chorób, takich jak ptasia grypa. Być może Międzynarodowa Organizacja Zdrowia będzie musiała zastanowić się nas wprowadzeniem przepisów, które pomogą w zapobieganiu światowym epidemiom – przepisów, które obejmą również tego staruszka wywołującego zgrzytanie zębów publicznej służby zdrowia.

Badania nad wpływem postaci Świętego Mikołaja na publiczną służbę zdrowia dopiero raczkują i na pewno wymagają dużo więcej zaangażowania. Potrzeba więcej sprecyzowanych badań zanim władze zdecydują się na podjęcie konkretnych działań wobec Świętego Mikołaja. W szczególności powinny być to badania skupiające się na niezdrowym trybie życia Świętego, reklamach skierowanych do dzieci oraz rozprzestrzeniania chorób zakaźnych przez naśladowców Świętego.
Z uwagi na pozycję, jaką Święty Mikołaj osiągnął w kulturze masowej należy dołożyć wszelkich starań, by wysyłany przez niego komunikat nie kolidował z komunikatami prozdrowotnymi.

Źródłosłów: Strasznie długi z Google Dox.
Źródłozdjęć: Kadr z filmu Zły święty.