Świąteczna reklama Coca-Coli: Co z nią nie tak?

 

Wszystko.

W 1993 roku Coca-Cola podjęła współpracę z niedźwiedziami polarnymi. Od tamtej pory zatrudnione przez koncern miśki umilają sobie samotne wyprawy przez skute lodem obszary Arktyki od czasu do czasu – najczęściej przy okazji Świąt Bożego Narodzenia – pokazując się na ekranach, monitorach i plakatach. Zaraz, zaraz. Samotne? Jak to? Przecież na filmie cała rodzinka setnie się bawi.

Niedźwiedzie polarne prowadzą samotniczy tryb życia. Pałętają się po Arktyce od jednego posiłku do drugiego, a potem kolejnego i następnego. I tak w kółko. Na niedzielnego kurczaka nie chodzą do mamy. W ogóle nie jedzą kurczaków i ciężko o niedźwiedziach powiedzieć, że są rodzinnym typem zwierzęcia. Ojciec potrafi zjadać własne potomstwo, a matka porzuca zazwyczaj swoje dzieci, gdy te osiągną 2,5 roku. Matka i tak ma szczęście, że własny partner jej nie zjada, tylko kopuluje z nią przez tydzień, a potem odchodzi. Mógł w końcu zabić.

Hard-knock arctic life, a nie rurki z kremem, Coca-Colo.