Renifer Rudolf ma naprawdę czerwony nos

 

Nie Finowie, lecz Szwedzi dowiedli.

Rudolf, znany powszechnie renifer, bywa (niesłusznie) posądzany o bycie największym pijakiem w zaprzęgu Świętego Mikołaja. Czerwony nos kapitana świątecznej floty to jednak nie wynik spożywania nadmiernej ilości fermentujących jabłek czy świątecznego grzańca, a część uwarunkowanego biologicznie mechanizmu pozwalającego dostarczać organizmowi energii niezbędnej do prawidłowego kierowania zespołem logistycznym sań grubasa. Innymi słowy Rudolf używa nosa, żeby zdobyć jedzenie.

Na śniegu ciężko jakiekolwiek pożywienie – wie o tym każdy, kto zimą wytaczał się na czworaka z domku położonego w leśnej lub przyleśnej głuszy. Co innego pod śniegiem. W mroźnych rejonach, w których żyją renifery okoliczności przyrody nie rozpieszczają. Jeśli chce się przetrwać – trzeba wytrwale szukać. Albo paść i umilić dzień przechodzącemu niedźwiedziowi. Renifery postanowiły przystosować się do życia w tych trudnych warunkach i wybrać drogę poszukiwaczy jedzenia. Do namierzania pożywienia służy im właśnie wspomniany nos.

Na filmie nakręconym przez szwedzkich badaczy kamerą termowizyjną widać, że nos renifera należy do tych obszarów na jego ciele, które mają podwyższoną temperaturę. Wszystko za sprawą zwiększonej liczby naczyń krwionośnych, które dostarczają nosowi krew, rozgrzewając go i pozwalając reniferowi szukać w spokoju czegoś do zjedzenia oraz orientować się czy to, co znalazł jest w ogóle jadalne.

W końcu mógł natknąć się na niedźwiedzia, który dał już za wygraną.

Film z nosem Rudolpha w roli głównej: