A właściwie to dwóch Geraintów Woolfordów.
Wyobraź sobie, że lądujesz w szpitalu, a potem spróbuj sobie wyobrazić, że w tym samym szpitalu znajduje się człowiek, który nazywa się tak samo jak Ty. W dodatku ma tę samą pracę, co Ty i w jeszcze większym dodatku nie jesteście spokrewnieni. Do tej chwili nie wiedzieliście nawet o swoim istnieniu.
Taka historia wydarzyła się w 2009 roku w szpitalu Abergele Hospital w północnej Walii. 77-letni, były policjant, Geraint Woolford przebywał w placówce, gdy przywieziono do niej 52-letniego, byłego policjanta, Gerainta Woolforda. Panowie nie znali się wcześniej, nie widzieli się nigdy na oczy i co więcej – po sprawdzeniu danych z rejestru okazało się, że są to jedyni Geraintowie Woolfordowie zamieszkujący Wielką Brytanię.
Pzypadek?
Źródłozdjęć: Metro