Oskary: płacz zdobywców

AnTheWinnerIs

Zdobywcy Oscarów płaczą coraz częściej w trakcie oskarowej przemowy.

Analiza oskarowych przemówień z ponad 50 ostatnich lat pokazała, że dzisiaj przemawiający podczas uroczystości płaczą częściej niż robili to kiedyś. Właściwie to 71% łez zostało uronionych po roku 1995. W trakcie przyglądania się nagraniom pochodzącym z lat 1953-2012 prowadząca badanie Rebecca Wolf odkryła kilka ciekawych rzeczy. Mianowicie:

Współzałożycielowi wytwórni Miramax dziękowano w przemówieniach łącznie 12 razy, Bogu – 11.

Średni czas przemówienia wydłużył się prawie trzykrotnie – z 40 sekund w latach 60. do prawie dwóch minut dzisiaj. 79% przemówień kończy się różnymi wariantami słowa „dziękuję”.

Najczęściej (40% przemawiających) dziękuje się Akademii za wyróżnienie, potem innym nominowanym, w dalszej kolejności stoją podziękowania osobiste.

Wśród osób, którym dziękuje się w mowie oskarowej najczęściej są znajomi, koledzy po fachu, czasem nawet prawnik znajdzie się przed rodziną.

Aktorki płaczą dwukrotnie częściej niż aktorzy. Dwanaście z ostatnich piętnastu zdobywczyń statuetki za rolę główną popłakało się w trakcie przemowy.

Łzy są raczej prawdziwe, choć przemawiający prawdopodobnie zdają sobie sprawę z tego, że powinni się odpowiednio nastroić przed wyjściem na scenę.

Jedynym reżyserem, który zapłakał podczas oskarowej mowy jest Steven Spielberg. Spielberg uronił łzę w trakcie odbierania statuetki za „Listę Schindlera” w 1993 roku.