„Nie jestem Reptilianinem”; premier nowej Zelandii zaprzecza, że należy do rasy jaszczuroludzi

 

Na konferencji prasowej premier Nowej Zelandii – John Key – stanowczo zaprzeczył podejrzeniom o reptiliańskie korzenie.

O politykach można mówić różne rzeczy – przeważnie jednak dominują opinie, że politycy są cwani, niekompetentni, chciwi, bezczelni, cyniczni i co tylko jeszcze słownik nacechowanej negatywnie polszczyzny podawałby, gdyby tylko istniał. Ogólnie rzecz biorąc znaczenie słowa polityk zaczyna się zacierać i ustępuje miejsca synonimom takim jak klaun, pajac, błazen, kretyn lub idiota. Jak gdyby opinia zrównująca polityków z największymi szumowinami świata nie była wystarczająco kiepska, to posądza się ich o to, że są ludźmi-jaszczurami z kosmosuReptilianami – którzy w ludzkim przebraniu dążą do kontroli nad światem. Reptilian, według twórcy teorii – Davida Icke’a – na Ziemi mają reprezentować m.in. George W. Bush i królowa Elżbieta II. Natomiast jaszczuroczłowiekiem nie jest, jak sam zapewnia, premier Nowej Zelandii – John Key.

Podczas konferencji prasowej, zwołanej w połowie lutego, John Key został poproszony o przedstawienie dowodów obalających teorię o tym, że jest „jaszczuroczłowiekiem wiodącym ludzkość ku zniewoleniu”. Pytanie zadał Shane Warbrooke, który zajmuje się badaniami nad UFO, i zgodnie z obowiązującym w Nowej Zelandii prawem premier lub ktoś z jego biura musiał odpowiedzi udzielić. I udzielił.

Podjąłem nietypowe kroki, ponieważ nie tylko zbadałem się u lekarza, ale również u weterynarza. Obaj potwierdzili, że nie jestem jaszczurem – powiedział Key podczas konferencji parlamentarnej.

Nigdy nie leciałem statkiem kosmicznym, nigdy nie byłem w kosmosie, a mój język nie jest przesadnie długi – zapewniał premier.

Tylko… Czy Reptilianinowi nie zależałoby na tym, byśmy to właśnie chcieli usłyszeć?