Najkrótsza praca naukowa świata to apogeum wspaniałości

 

Jest najlepsza.

Świat nauki nie musi przypominać lekcji chińskiego dla zaawansowanych, o czym zdążyli już przekonać się Czytelnicy UBW za sprawą odkrycia, że legenda muzyki rockowej, Ozzy Osbourne, to nadczłowiek, tego, że ludzie mogą chodzić po wodzie, jeśli ta znajduje się na Księżycu oraz przy okazji badań nad tym, że woda święcona nie wpływa na wzrost roślin. Tym razem jednak nie idzie o żadne epokowe odkrycie, a sposób poparcia zakładanej w pracy tezy. Sposób tak genialny i wspaniały, że przebić go tylko może basen wypełniony piwem.

Z pewnością część z Was cierpiała kiedyś na blokadę twórczą – kiedy słowa nijak nie chciały składać się w poradnik noszenia butów, recenzję płyty, nową epopeję narodową czy choćby zwykłego sms-a do świeżo poznanej dziewczyny. Podobny problem miał w 1974 roku psycholog Dennis Upper. Zamiast jednak, tak jak większość ludzi w takiej sytuacji, pójść na spacer, zjeść rogala z opium, poskakać, ponaparzać głową w ścianę (a przy okazji spalić dzięki temu 100 kCal w godzinę) – zrobić cokolwiek, żeby się odkorkować – Upper spróbował ogień zwalczyć ogniem – przystąpił do pisania pracy naukowej na temat blokady twórczej. Oszalał? To tak, jakby jechać do Rosji na odwyk. Zgadza się, ale mimo to rezultaty okazały się w imponujące. Gotowi? Uwaga…

NIEUDANA PRÓBA SAMOTRAKTOWANIA PROBLEMU „BLOKADY TWÓRCZEJ

najkrótsza recenzja

Ani jednego słowa. Nic poza tytułem, kilkoma informacjami spisanymi z dowodu osobistego i kalendarza oraz krótką adnotacją dotyczącą samej pracy. Upper skończył w tym samym miejscu, w którym zaczął. Pojechał do Rosji, nie wyleczył się z alkoholizmu, ale dzięki swoim przygodom został bohaterem kolegów z odwyku.  I niech to szlag, jeśli mimo tej niedyspozycji twórczej nie udało mu się stworzyć czegoś absolutnie wyjątkowego. Po prostu marzenie. Zupełnie jakby wszystkie planety ułożyły się w jednej linii lub Polsat przez jeden dzień nie emitował reklam. Lecz to, że udało się raz, nie oznacza, że uda się drugi. Nie próbujcie tego na zajęciach. Albo próbujcie i dajcie znać jak wyszło.

Praca – choć oszczędna w treść – doczekała się publikacji w piśmie naukowym Journal of Applied Behavior Analysis oraz, jak najbardziej fachowej, recenzji.

Przestudiowawszy dokładnie ten dokument za pomocą soku cytrynowego i promieni rentgenowskich, nie stwierdziłem żadnego mankamentu zarówno w aranżacji, jak i stylu. To najbardziej zwięzła praca, jaką do tej pory widziałem, a mimo to zawiera wystarczająco dużo szczegółów, by naśladowcy Dra Uppera odnieśli identyczny sukces, ponosząc porażkę. W porównaniu ze skomplikowanymi pracami, które od państwa otrzymuję czytanie niniejszej to czysta przyjemność. Na pewno uda się znaleźć dla niej miejsce w Piśmie – może w jakimś kącie na pustej stronie.

Historia niebywała. Oprócz niej w załączonym linku znajdują się jeszcze dwa podobne wątki, a w nich: dwójka naukowców załatwia spór (w stylu naukowym, rzecz jasna), oraz fizycy w dwóch słowach streszczają własną pracę pt. Czy pozorną, superświetlną prędkość neutrina można zmierzyć za pomocą słabych pomiarów kwantowych? Warto zerknąć.

A swoją drogą – kto przypomni najkrótszą recenzję świata oraz (podpowiedź) filmu, którego dotyczyła?