Mikrofalówka zużywa więcej prądu do czuwania w trybie gotowości niż do pracy, do której została skonstruowana.
W życiu przychodzi taki czas, że trzeba usiąść i przemyśleć kilka spraw. Np. zastanowić się co dalej z mikrofalówką. Pomiary wykazały, że standardowe urządzenie tego typu zużywa więcej prądu na utrzymywanie zegara niż do pracy właściwej, czyli podgrzewania czy rozmrażania.
Jak to tak?
Ano tak, że typowa mikrofalówka pozostaje w trybie czuwania przez 99% czasu i mimo tego, że w trakcie pracy, do której została przeznaczona zużywa ponad 100 razy więcej energii elektrycznej, to ilość tej energii jest i tak mniejsza w porównaniu do wydatku na utrzymywanie zegara lub, jak kto woli – trybu „stand-by”.
Dlatego też jak się mikorofalówki nie wezmą szybko do roboty, to kolejki w mikrofalowych pośredniakach mogą się niebawem wydłużyć.