Męski pot – stymulator cyklu menstruacyjnego

Wąchaj Marlona

Tak, tak, zgadza się. Badania naukowców dowiodły, że męski pot wpływa na kobiece miesiączkowanie.

Pod warunkiem, że się go wdycha. I pod drugim warunkiem – musi to być pot prosto spod pachy.

W 2007 roku opublikowane zostały badania naukowców z kalifornijskiego uniwersytetu Berkeley, w których stwierdzono, że męski pot jest w stanie zdziałać cuda, jeśli chodzi o kobiety.

Udowodniono, że wdychanie męskiego płynu chłodniczego, pochodzącego prosto z chłodnicy, poprawia u kobiet nastrój oraz stymuluje wydzielanie hormonu luteinizującego, który odpowiada za pobudzanie jajeczkowania.

Hipoteza UBW zakłada, że wdychanie przez kobietę potu – szczególnie bezpośrednio spod pachy – poprawiałoby nastrój obu stronom zaangażowanym w inhalację.

Badania zespołu z Berkeley były pierwszymi, jak twierdzi ScienceDaily, w których udowodniono, że jeden ze składników męskiego potu (feromon) zmienia fizjologię kobiet, ponieważ – trzeba wiedzieć – z feromonami jest jak ze średnią płacą krajową – wszyscy słyszeli, ale widzieli nieliczni. Uwierzyli ci, którzy zobaczyli. Albo poczuli.

A zatem, panowie – zamiast porszakiem, podjeżdżamy pachą i „efekt Axe” bierzemy na buty.