Małż, który (nie) żył długo

mięczaki

Historia mięczaka, który był najdłużej żyjącym zwierzęciem świata. I gdyby nie człowiek, to mógłby swój rekord pociągnąć jeszcze dłużej.

W 2007 roku u brzegów Irlandii wyłowiono małża. Wielkie nieba! Co za emocje! Małż. W siatce. Wyłowiony z wody. Jak jeszcze nigdy dotąd. Ostatnio się tak pewnie bawiliście stojąc w kolejce po odbiór dowodu osobistego. Niemniej jednak warto poznać tę historię, bo coś takiego nie zdarza się często.

Jak już zostało wspomniane na początku, w 2007 roku złowiono małża. Małża prawdopodobnie złapali naukowcy, którzy przybyli na miejsce połowu w celach badawczych. W innym razie nie trafiłby raczej ów okaz na stół naukowy (prędzej już na stół obiadowy). Ewentualnie rybacy dokonali połowu na zlecenie naukowców. Tak czy inaczej mięczak znalazł się w laboratorium, gdzie został poddany testom. Co się okazało? Policzywszy paski na jego skorupie (paski na skorupie małża najwyraźniej działają podobnie do słojów w drzewie), badacze doliczyli się aż czterystu pięciu, a w porywach do czterystu dziesięciu, co oznacza mniej więcej tyle, że małż otwierał z radości szampana, gdy Sobieski tłukł Turków pod Wiedniem. Badacze natychmiast okrzyknęli mięczaka najdłużej żyjącym, znanym człowiekowi zwierzęciem w historii. Niestety do otwarcia butelki z szampanem tym razem nie doczekał, ponieważ zmarł w trakcie badania.

Ale przynajmniej otrzymał dworski przydomek – Ming.