Ludziki LEGO coraz groźniejsze

dobroczynca

Stroją groźne miny.

Oglądając dzisiejsze kreskówki człowiek ma wrażenie, że zdecydowanie bliżej im do świata dorosłych niż świata dzieci. Ale czy można się temu dziwić? Czy można się dziwić, że po tym wszystkim, czego było się świadkiem w trakcie 9 miesięcy zamknięcia w innym człowieku, oglądanie Teletubisiów w ogóle nie rusza? Potrzeba silnych wrażeń. POTRZEBA KRWI. Zrozumiał to producent LEGO i od początku lat 90. wprowadza na rynek coraz więcej postaci przedstawiających silne emocje. Przeważnie gniew.

Nie zawsze tak było

Przez pierwsze 11 lat od wprowadzenia na rynek figurki LEGO wyrażały jedynie radość, malującą się w formie jednolitego uśmiechu na ich walcowatych, zatykanych na palu, głowach. Dopiero później firma zdecydowała, że musi dostosować się do zmieniających się nastrojów – stać się kompatybilną z tym, co dzieje się w studiach filmowach, uwrażliwioną na walkę dobra ze złem (Piraci z Karaibów, Harry Potter). I musi tę walkę pokazać.

Różne oblicza twarzy

Badania Christophera Bartnecka z nowozelandzkiego uniwersytetu w Canterbury wykazały, że figurki LEGO stają się coraz bardziej agresywne. Choć na ich twarzach pojawiają się najczęściej gniew i szczęście, to wzrasta liczba postaci wyrażających negatywne emocje. Co więcej, figurkowe miny nie zawsze współgrają z charakterem postaci, do której należą.

Naukowcy są zaniepokojeni

Dobre postaci często wyglądają jakby się z czymś zmagały, zaś figurkowi złoczyńcy bywają zadowoleni z siebie. Naukowcy zastanawiają się jak taki układ wpłynie na zabawę najmłodszych. Badacze uważają, że producenci powinni zwracać szczególną uwagę, aby projektowane przez nich zabawki nie zakłócały prawidłowego rozwoju dziecka.

Szkoda by było, gdyby złoczyńca z powołania, prawdziwy rzemieślnik z pasją, po zobaczeniu zatroskanej miny legowego Frodo, nagle zapragnął zbawiać świat.