Li, nie rób trzody

człowiek-chińczyk-demolka

Chińczycy zaczęli zachowywać się na wyjazdach jak bydło, więc partia rządząca opracowała 64-stronicowy poradnik ze wskazówkami, co wypada robić w innej części świata, a czego nie.

Pytanie, które powinno nasunąć się na samym początku to: dlaczego aż 64 strony? Dlatego, że gdy największy na świecie naród rusza w podróż, to zwiększa się liczba popełnianych przez niego incydentów, albo partia rządząca ma dobrego specjalistę od PR lub też miała najzwyczajniej w świecie dość wiochy, której przysparzają jej właśni obywatele zarówno w granicach kraju, jak i poza nimi. Ostatnie wyczyny chińskich turystów zdają się wychodzić poza ramy podróżniczego savoir-vivre’u – a to któryś z mieszkańców Państwa Środka nagryzmolił swoje imię na budynku 3500-letniej świątyni egipskiej, innym razem grupka chińskich turystów rozdawała cukierki dzieciom w Korei Północnej – tak, jak dokarmia się zazwyczaj kaczki, w Hongkongu zaś Chińczycy palą papierosy, gdzie popadnie, mimo obowiązujących zakazów. Partia rządząca stwierdziła więc, że za dużo tej wiochy i opracowała wspomniany już poradnik dotyczący właściwego zachowania. Uczcie się – „w Nepalu nie wolno dotykać czyichś rzeczy bosą stopą”.

NIE

– rozmawiać o rodzinie królewskiej w Tajlandii
– nazywać mieszkańców Afryki „czarnuchami” lub „czarnymi”
– dotykać ludzi lewą ręką w Indiach
– dotykać żadnych antyków ani malować graffiti na budynkach dziedzictwa narodowego
– odsłaniać klatki piersiowej lub pleców ani nie zachowywać się obscenicznie w miejscach publicznych
– jeść całej kromki chleba naraz ani siorbać, w samolocie
– sikać do basenu
– dłubać w nosie
– kraść kamizelek ratunkowych spod siedzeń samolotu

TAK

przycinać włosy w nosie
– używać zasłon prysznicowych w hotelach
– być cicho w trakcie oczekiwania na wejście na pokład samolotu
– wyłączać telefon na czas przelotu samolotem
– być punktualnym na wycieczkach grupowych
– na przyjęcie stawić się 15 minut wcześniej i zastosować się do dress code’u

Czy zachowanie Chińczyków może oburzać? Z pewnością. Ale czy nie można go zrozumieć? Czy musimy tych biednych ludzi obwiniać za to, że trzymano ich przez wiele wieków, zamkniętych w fabrykach, kazano robić trampki od starożytności, po czym wypuszczono w świat bez żadnego przygotowania? I kto tu jest burakiem…