Kuponado: poranna toaleta walenia

 

Poranna toaleta największego stworzenia na Ziemi.

Przeważnie gdy się czyta ciekawostki o wielorybach (waleniach), to dotyczą one jego rekordowych rozmiarów. A to aorta walenia jest tak duża, że zmieściłoby się w niej dziecko, a to serce walenia waży tyle co samochód osobowy. Nie mówiąc już o tym, że waleń (płetwal błękitny) to także największe zwierzę, jakie żyło kiedykolwiek na Ziemi. Jeśli chodzi o odległości, to także tutaj waleń nie ma sobie równych – podwodny „krzyk” walenia jest słyszalny dla innego walenia z odległości kilku kilometrów. A i sam dystans, jaki podczas rocznych wędrówek pokonuje po oceanach statystyczny waleń, wprawiłby w osłupienie nawet Martynę Wojciechowską.

Jest jednak jedna strona walenia, o której mówi się niewiele albo i wcale. Jest to mianowicie dupy strona. Różni autorzy jakoś mało chętnie w swoich tekstach wspominają o kupie walenia. Owszem, zdarza się, że gdzieś przewinie się informacja o tym, że w bąku walenia zmieściłby się koń, ale są to niepotwierdzone informacje, ponieważ konie rzadko wypływają tak daleko w morze, nie wspominając już, by jakiemuś fotografowi udało się uchwycić ów magiczny moment, gdy koń zostaje złapany w bańkę z bąka walenia. Wracając jednak do meritum sprawy… W związku z tym, że nieczęsto można natknąć się na wzmiankę o życiu po drugiej stronie walenia, to tym bardziej powinien zainteresować nas fakt, że komuś – a konkretnie fotografowi Keriemu Wilkowi – udało się zrobić zdjęcie kaszalota podczas porannej toalety. Musicie przyznać, że nawet taka rzecz w przypadku takiego giganta musi wzbudzać zainteresowanie, choćby nie wiadomo, jak obrzydliwa się wydawała, i tym bardziej, że wygląda jak kupowe tornado – poopnado, jak nazwał je sam autor. Chyba wie, co mówi. Zresztą publikacje w The Guardian, BBC, Huffington Post czy CBC muszą przecież o czymś świadczyć. Poza tym zobaczcie, jak szczęśliwy jest ten zwierz.

zadowolony walen