Jedna tona telefonów komórkowych zawiera więcej złota niż tona rudy złota

 

Jakieś 30 razy więcej. Albo i więcej razy więcej.

Nadszedł grudzień – czas wyjątkowo bolesny dla portfela. Prawdziwe wyzwanie, jeśli chce się zachować twarz, dobry nastrój, rodzinę i przyjaciół. Mimo że sytuacja powtarza się co roku, to co roku myśl o prezentach świątecznych i sylwestrowych wyjazdach spędza sen z powiek wielu ludziom. Oczywiście istnieją szybkie metody zdobycia gotówki takie jak Provident, krojenie, czy lombard, ale są to rozwiązania tymczasowe, które po kilku chwilach radosnego upojenia mogą zakończyć się wielkim kacem. Szczególnie bolesne bywają zaciągnięte kredyty, a i napady przypuszczalnie ciężko się znosi, choć te akurat zależą od natury człowieka. Zastawienie telefonu w lombardzie również nie rozwiązuje sprawy, ponieważ kiedyś trzeba ten telefon albo wykupić, albo zaopatrzyć się w nowy. Błędne koło się więc zatacza. Co innego, gdy dysponujemy kwasem i innymi chemikaliami, dzięki którym można odzyskać metale szlachetne użyte do budowy telefonu…

Statystyczna komórka zawiera bowiem więcej złota niż znajduje się w analogicznej ilości rudy. Z analizy przeprowadzonej na zlecenie firmy zajmującej się recyklingiem telefonów komórkowych, Yokohama Metal Co Ltd., wynika, że różnica jest znacząca. Aby otrzymać 5 gramów kruszcu należy przeszukać jedną tonę rudy, natomiast już 33 kilogramy telefonów komórkowych wystarczą, by odzyskać z nich analogiczną ilość złota. Oczywiście różnice mogą wahać się w zależności od zasobu złóż lub modelu telefonu. Wykonany w całości ze złota iPhone, należący do Kim Kardashian z pewnością wywinduje statystykę na korzyść telefonów. Niemniej jednak, warto zastanowić się nad opcją odzyskiwania metalu z telefonu, ponieważ oprócz złota, nasz aparat może również dostarczyć miedzi i srebra. A że Święta za pasem…