Internetowa liczba Bacona

click

Rumuński naukowiec Albert-László Barabási opracował system, na podstawie którego obliczył maksymalną liczbę stron oddzielających 2 strony internetowe.

Liczba stron w internecie przekracza w tej chwili 14 miliardów. Oznacza to, że na jednego człowieka przypadają średnio 2 strony internetowe. Jest to przestrzeń tak ogromna, że wydaje się być nieskończona. A jednak – nie tak daleko od RedTube’a do utyskiwań zawiedzionego blogera: raptem 19 kliknięć. Przy odpowiednim natężeniu znudzenia – kilkadziesiąt sekund i myk – w okamgnieniu przenosimy się z afgańskich jaskiń do pokoju Sherlocka Holmesa, wspinając się po drodze na najwyższą stronę Internetu.

W Sieci przechowywanych jest ponad bilion dokumentów – zdjęć, filmów i innych plików – tworzących razem potężne archiwum. Archiwum to jest spięte siecią połączeń w postaci wyszukiwarek, indeksów i agregatorów. Tak jak aktorzy oddaleni są od siebie na nie dalej niż 6 bejkonów, a Fejsbukowianie – o 3,72 bejkonów, tak po witrynowym sznurku można dojść do witrynowego kłębka w maksymalnie 19 kliknięć.

Bezkresny świat Internetu jest w gruncie rzeczy mały. Sieć odzwierciedla system zachowań ludzkich – podobnie jak w życiu tworzą się społeczności oparte o długotrwale budowane relacje, w których nie może być mowy o losowości, tak też w przypadku stron internetowych obowiązuje hierarchia. Nieważne również jak wysoko w danej hierarchii stoi strona –  19 kliknięć to odległość maksymalna od nawet najmniejszej lub świeżo postawionej witryny.

Zwizualizowaną sieć połączeń między stronami internetowymi można zobaczyć na stronie Projektu Opte.

Warto wspomnieć, że Barabási swoje badania przeprowadził już w 1999 roku, gdy w Internecie istniało „zaledwie” 800 milionów stron. Szalenie zaskakujący wydaje się być fakt, że liczba międzykliknięć od tego czasu nie zmieniła się.