Odpowiedź na to pytanie wydaje się bardziej zasadna niż kiedykolwiek.
Sezon bożonarodzeniowy wchodzi powoli w decydującą fazę. Będziemy wysyłać jeszcze więcej sms-ów i mejli, a część z nas pójdzie nawet na pocztę, żeby wysłać kartkę świąteczną dalszej rodzinie. To co, że z Radomia, niech mają, są święta.
Człowiek nie zastanawia się najczęściej nad tym, ile wynosi koszt wysłania kartki świątecznej do Radomia. Są jednak miejsca we Wszechświecie, przy których nawet Boston w Mesyćjusyts wydaje się mniej odległy niż sąsiadujące ze sobą żarówki w lampkach choinkowych.
Być może wysyłanie listów na jedyną planetę naszego Układu Słonecznego zamieszkiwaną wyłącznie przez roboty nie wydaje się póki co zbyt sensowne, ale sam pomysł obliczenia ile kosztuje wysłanie listu na Marsa jest jak najbardziej interesujący.
Wszystko zaczęło się od 5-letniego Olivera Giddingsa. Mały Oliver pisał list do Świętego Mikołaja, ale w międzyczasie wymyślił, że zamiast wysyłać list na Biegun Północny, wolałby wysłać swój list na Marsa. Typowe dla dziecka, które marzy o byciu astronautą. Oliver zapytał więc Royal Mail – brytyjski odpowiednik Poczty Polskiej – o koszt wysłania listu na Czerwoną Planetę. Royal Mail nie mogła pozostać obojętna wobec takiej prośby, więc sprawdziła. U NASA.
Okazało się, że wysłanie listu na Marsa to nie kupowanie karpia w rybnym i wymaga masy pracy. Począwszy od transportu po miejsce doręczenia (w końcu Mars nie posiada kodów pocztowych), nie wspominając o tym, kto i jak miały odebrać list. Ale co, Amerykanie nie dadzą rady? Potrzymaj Bud Lighta. NASA sporządziła kosztorys na podstawie kosztów ostatniej misji na Marsa. Z obliczeń agencji wyszło, że wysłanie na Marsa listu o wadze do 100 gramów kosztowałoby w przeliczeniu ok. 70 tysięcy złotych (po kursie funta z 12 grudnia 2015 roku).
NASA nie podaje jednak czy chodzi o przesyłkę zwykłą czy priorytetową.
Do tego dochodzi jeszcze koszt wysłania listu do USA, do kwatery głównej NASA, który zgodnie z cennikiem Poczty Polskiej wynosi 9 zł.