Ile czasu potrzeba, by całą populację ludzką zmienić w wampiry?

 

Niepokojąco niedużo.

Wampiry w zasadzie są fajne. Dopóki nie porzucają walki z wilkołakami na rzecz walki o serca nastolatek, to można im wybaczyć nawet to, że okropnie brudzą przy jedzeniu. Jednak w całym trumienno-erhaminusowym szaleństwie, które opanowało świat, jedna, całkiem podstawowa rzecz została pominięta. Mianowicie w jakim czasie od pierwszego ugryzienia populacja ludzka zostałaby całkowicie zastąpiona populacją wampirzą? Tak, tak – kły są fajne, a blada skóra uszlachetnia, ale o podstawowych kwestiach to już nie ma komu myśleć. Na szczęście głęboko w internetowych piwnicach, przy ledwie tlącym się świetle monitorów grupa ludzi, spadkobierców postawy Davida Levinsona, dba o to, byśmy któregoś dnia nie obudzili się z ręką w nocniku. Albo w ogóle bez ręki.

Odpowiedź na postawione w tytule pytanie jest – oczywiście – i prosta, i złożona. Prosty sposób liczenia tego, w jakim tempie ludzie zostaliby zastąpieni wampirami polega na zwyczajnym założeniu, że wampir je raz dziennie, przekazując tym samym swoją genetyczną niechęć do schabu po żydowsku innym, którzy wedle tej samej reguły podają ją jeszcze dalej. W tempie 1-2-4-8-16-32 itd. – jak z podróżowaniem na Księżyc za pomocą kartki papieru – spadkobiercy wampirzego Adama dochodzą po 34 dniach do momentu, w którym wszyscy stają się tacy sami i nie mają co jeść. Tutaj z kolei zaczyna się wspomniany już drugi, bardziej skomplikowany sposób liczenia przyrostu wampirzej populacji. Jako że wampiry nie przynależą do GUS-u ani nie biorą zasiłków ciężko jest tak naprawdę ustalić jak szybko się rozprzestrzeniają. Nie znamy również ich fizjonomii, tzn. nie wiemy jak często muszą się żywić, ile krwi jednorazowo potrzebują, jakie jest ich minimum potrzebne do przeżycia, ani psychiki – czy potrafią się kontrolować, czy przejmują się efektem jojo albo czy stosują się do zasad. Poza tym nie wszystko zależy przecież od nich. W ludziach – czego dowiedliśmy już wielokrotnie (choćby we Władcach ognia) – drzemie ogromna wola przeżycia, więc można zakładać, że zrobilibyśmy wszystko, by uchronić się przed skazaniem na nocne życie i spanie w niewygodnych trumnach. Tutaj dochodzi jeszcze kwestia trudno dostępnych miejsc, takich jak wyspy na oceanach czy góry Afganistanu. Czy widzieliście kiedyś wampira, który pilotuje samolot albo obsługuje drona? No więc właśnie. Całkowita zamiana ludzi w wampiry mogłaby potrwać całe lata, jeśli w ogóle byłaby możliwa. Czy jednak wampir jest na tyle zachłanny, by pozbawić się źródła pożywienia? A ludzi hodować potrafi?