Duży podpis = wielkie ego

EgoPrezego

Pracodawcy, którzy zostawiają duże podpisy mają tendencję do popadania w narcyzm.

Badanie przeprowadzone na 605 prezesach dużych amerykańskich firm wykazało, że im większym podpisem prezes operuje, tym większe ego posiada. Proporcjonalne do ego prezesa są również jego zarobki, natomiast odwrotnie proporcjonalna do zarobków i ego jest kondycja firmy, którą zarządza.

Narcystyczna natura wykuwa w prezesie pogląd o jego nieomylności i wysokich kompetencjach. Taki prezes podejmuje zazwyczaj fatalne dla firmy decyzje, ale potrafi do nich przekonać swoich dyrektorów i udziałowców na tyle skutecznie, że dostaje najlepszą kasę.

Program komputerowy przeanalizował 605 prezesowskich podpisów pochodzących z różnych firmowych dokumentów. Mierząc stosunek liczby liter w podpisie do zajmowanej przez niego powierzchni całkowitej naukowcy doszli do wniosku, że im większy podpis, tym bardziej rozbuchane może być ego właściciela.

Narcystyczni prezesi wydają więcej na inwestycje i ich utrzymanie, ale niechętnie dzielą się zyskami. W dodatku mają tendencję do wykonywania największych inwestycji w czasie, gdy obroty firmy spadają.
Pomimo niekorzystnego wpływu na firmę, despotyczny megaloman zarabia więcej niż jego niezapatrzeni w siebie odpowiednicy.

W opozycji do twierdzenia, że duży podpis związany jest z dużym ego stoi przypuszczenie, że pokaźna sygnatura może być również oznaką pewności siebie lub ekspresyjnej osobowości. Nie można tego wyskluczyć. Korealcja między dużym podpisem prezesa a nie najlepszą kondycją jego firmy nie jest regułą.

Wśród zbadanych sześciuset pięciu podpisów największy należy do byłego prezesa Yahoo! – Timothy’ego Koggle’a. Koogle jest doskonałym przykładem prezesa-narcyza. Będąc przewodniczącym Yahoo! w latach 1997-2003 Koogle dokonał niezwykle kosztownych inwestycji, nie płacąc dywidend i pobierając przy tym jedną z największych pensji prezesowskich w Krzemowej Dolinie.